Nurniego dziennik
17.07.2005
No sobota inwestorska po "reseciku" piątkowym była delikatnie mówiąc bardzo ciężka ponieważ resecik skończył się w "Lolku" na imieninach kumpeli. "Tupot białych mew" przez cały dzień, pracować trzeba a tu kot nawet jak po piachu idzie to tupie
Musiałem rano otworzyć panom dom do prac glazurniczych, potem pojachać na Bartycką po brakujące fugi i wrócić na dopilnowanie prac nad równaniem działki.
Myślałem, że umrę ale nie umarłem. Dziwne bo powinienem.
Ale działeczkę mamy jak lotnisko, teraz tylko jeszcze humus równiótko rozrzucić i będzie cacy.
Za to dzisiaj w niedzielę, drogą kupna w Castoramie, nabyliśmy armatury do łazienek. Wszystko Grohe bo akurat było w dobrej cenie a i firma mi znana . Najważniejsze że się żonce podobało. Uff - myszy mi w szafie ubrań nie pogryzą Bo wiecie jak się ciężarnej odmówi to ....
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia