Nurniego dziennik
21.08.2005
No to jesteśmy spowrotem na placu boju. Rekina udało nam się przetrasnportować do Juraty gdzie będzie z dziadkami do końca wakacji. Trochę cywilizacji mu się przyda bo po miesiącu w przyczepie trochę zawsze dziczeje - ale za to mógł już parę lat temu jechać na obóz przetrwania bez specjalnego przygotowania. A my co? Kilka dni nad morzem (w tym połowa deszczowa), zwinęliśmy obóz (na szczęście w pięknej pogodzie) i do roboty. Ciekawe czy Rekin kiedyś doceni to wszystko?
A w domu co? Murarz dojechał? Nie. Ma być we wtorek
Jakoś mnie to nie zdziwiło. Na szczęście spejalnie mi roboty nie blokuje więc poczekam, ale dla wykonawcy będzie to kosztowne czekanie.
Jeszcze się skubany nie nauczył, a już ostanio płakał jak policzyłem mu stówę za godzinę ładowania śmieci do kontenera (6 godzin ).
No i uwaga obie łazienki zagruntowane
Żaden wyczyn, biorąc pod uwagę, że to ok. 1/10 całej powierzchni
Grunt Śnieżka, wałki sznurkowe i pędzelki, a i jeszcze przedłużka.
Grunt jest biały, gęsty i od razu gotowy do malowania. Maluje się nie tak łatwo. Ten grunt po położeniu zostawia strukturę tek więc nie można pozwolić sobie na zostawienie zgrubienia farby bo będzie widać. Ale za to po zagrutnowaniu wygląda super. Wydaje mi się, że może wystarczy nawet jednokrotne malowanie kolorem.
Natomiast jestem trochę podłamany szybkością malowania. W 2 dni 1/10 powierzchni to daje 20 dni samego gruntowania
Oczywiście przesadzam, bo łazienki są upierdliwe do malowania (glazury, załamania itd) ale i tak idzie wolno. Nawet żonka dzisiaj zakasała rękawy coby pomóc i przyspieszyć trochę prace.
Zdjęć niestety nie będzie do końca września bo pożyczyłem aparat rodzicom i oddadzą mi dopiero po powrocie od siorki z Niemiejec (jak mówi jej synek )
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia