Nurniego dziennik
22.10.2005
Dzisiaj był pracowity dzień.
Zrobiliśmy z pomocą Pana Wojtka wylewkę na balkonie. Wcześniej pomalowałem ją folią w płynie, potem papa termozgrzewalna, styropian, siatka zbrojeniowa i wylewka ze spadkiem 2%. Ale płytek to już chyba nie damy rady położyć, chyba że za miesiąc będą jeszcze dodatnie temperatury
Założyliśmy wszystkie kaloryfery i odpaliłem kocioł. Ruszył z kopyta i za chwilę grzejniki były już ciepłe, tylko podłogówka dopiero na wieczór zaczęła być odczuwalnie cieplejsza. Inna sprawa, że puściłem na podłogę najpierw 25 st. więc będzie się powolutku nagrzewać. Jutro podniosę do 30 st. - lepiej żeby nic nie popękało .
No i lustro w łazience doczekało się fugowania - teraz już łazienka wygląda coraz lepiej.
Poza tym mieliśmy zamontować te takie prowadnice do słuchawek prysznicowych. Mam takie wiertełko super-hiper-debeściarskie, fi 6mm i biorę się do wiercenia. Nic jakbym chciał wiercić w szkle. Na początek bez udaru żeby płytka nie pękła - nic, zero śladu. Wziąłem sobie kawałek tego gresu i dawaj próbuję wiercić, nic z udarem czy bez .
Okazało się, że tylko jakieś wiertła tytanowe do wiercenia w szkle to wezmą i też takie jedno wiertło wystarczy na 2-3 otwory. Glazurnik zna ten gres i nie ma na niego innego sposobu - podobno, tak on twierdzi. Czyli duupa słuchawki nie powieszone.
Żonka z rekinem sprzątali - zdejmowali starą folię z podłóg itd - teraz wnętrza wyglądają już tak jakoś jak dom i odkurzacz sobie gdzieś stoi, kawka na kominku, eehhhhhhh już niedługo.
Dziasiaj paliłem cały dzień w kominku brykietem drewnianym - rewelacja, ognia może nie jest za dużo ale mimo, że się tylko żarzy to w kominku jest bardzo wysoka temperatura. Na cały dzień od rana do wieczora zużyłem niecałe 20 kg brykietu. Jak do tej pory kominek sprawuje się bez zarzutu.
W międzyczasie byli jedni i drudzy rodzice, a to jedzonko jakieś przywieźli a to się pozachwycali, oczywiście mieli kilka pomysłów racjonalizatorskich itd itp.
Potem przyjachali znajomi i wypiliśmy sobie po piwku przy ognisku. A ja biegałem w kolejnym międzyczasie i podlewałem wylewkę na balkonie.
Jutro ciąg dalszy sprzątania i poważnie ograniczamy wchodzenie ludzi do domu, trzeba będzie dokładnie buty wyczyścić żeby wejść. Mam dość tego piachu wszędzie, kurzu, pyłu, resztek śniadań zostawionych w torebkach, petów w okazyjnych popielniczkach ......itd (wszyscy wiemy o co chodzi). I coraz mniej mam ochotę już oglądać obcych ludzi w moim domu. Już kierownikowi zapowiedziałem, że ociepleniowcy u mnie nie śpią, nie jedzą, nie załatwiają się (niech se TOI-TOIa przywiozą), jedyne pomieszczenie jakie będą mieli do dyspozycji to garaż wraz z kotłownią.
A teraz sdrófko - Beck's jest lany
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia