Nurniego dziennik
15.12.2005 c.d.
Zapomniałem dopisać, że żonka, która teraz permanentnie przesiaduje całymi dniami w domku (zwolnienie lekarskie - na lepsze samopoczucie) podpisała umowę na odbiór śmieci. Czyli dom razem z nami zaczyna funkcjonować w zgodzie z wymogami recyklingu.
Teraz sen z powiek spędza mi szambo - zdążą kostkarze zbudować studzienkę przed wywaleniem szamba czy nie? Analizując poziomy najpierw wywali mi w garażu i kotłowni Mieszkamy 12 dni x 300 litrów na dobę to daje ok. 4.000 litrów. Wcześniej malowanie - pewnie z 1.000 więc zostaje mi 5.000 litrów, minus zapas bezpieczeństwa ok. 1.000 litrów. więc mam "luźne" ok. 4.000 litrów czyli ok 10 dni.
25. grudnia wywali mi szambo.
No i są pierwsze konsekwencje opóźnień. Jako, że ocieplenie się opóźniło, za tem kostka też, w związku z tym ledwo dzisiaj wjechałem już na działkę. Normalnie BAGNO. Zamówiłbym wcześniej kliniec, ale cały czas kostkarze mnie zwodzą. Zaowocowało to dzisiaj wieczorem ostrym wjazdem przes bagno na teren przed garażem, ale jutro już bym nie wyjechał. Na szczęście ok. 50 metrów ode mnie leży hałda zmielonego asfaltu. Więc co? Taczka, łopata i kilka kursów celem podrzucenia pod koła - może jutro wyjadę.
Dzwonili kostkarze i pytali jak dojechać - czyżby mieli jutro zacząć?
Jutro nie idę do firmy to muszę zorganizować materiał "pod kostkę"
- rury kanalizacyjne na przepusty
- kątownik z nierdzewki na łączenie podłogi w garażu i kostki (śruby z nierdzewki właśnie dzisiaj kupiłem)
- wycieraczkę metalową z "obyspnikiem" przed drzwiami wejściowymi.
To chyba tyle.
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia