Nurniego dziennik
19.12.2005
Dzisiaj od rana czekałem na kostkarzy bo ekipa od ocieplania stawiła się w komplecie (z lekkim opóźnieniem, ale się stawiła).
W międzyczasie dokręcałem dalej elektrykę i przeniosłem roboczą siatkę na ogrodzenie właściwe, tam sobie poczeka aż założymy metalowe sztachety.
W kolejnym międzyczasie przyjechał cement i cegła (na wymurowanie studzienki do szamba) no i pomagałem wyładowywać. Zaznaczę delikatnie, że 3 dni temu "walnęły" mi z przechłodzenia wzdłóżne mięśnie kręgosłupa, a w sobotę wypychając żonkę sprzed domu naderwałem sobie mięsień pierwsiowy . Ale okazało się, że ruch jest dobry na wszystko i jeszcze żyję chciaż już teoretycznie nie powinienem ruszać ani ręką ani się schylać.
Potem przyjechali kostkarze i się wzięli z kopyta za odkopywanie włazu do szamba. Odkopali i lustro "wody" na równo z płytą . Dobre miałem przeczucia. Szybciutko telefon do szambelana (namiar od sąsiadeczki) i przyjachał w ciągu godziny. Okazało się i potwierdziło, że zbiornik mamy 10 m3.
A kostkarze zdążyli ułożyć po jednej stronie obrzeża łączące garaż z bramą wjazdową.
Jutro muszą wymurować studzienkę i poprowadzić przepusty pod kostką (podlewanie ogrodowe, prąd i cóś może jeszcze) fi 100 zakończone deklami. Jak trzeba będzie to odkopię trochę ziemi i pod kosteczką sobie przepuszczę co będę sobie życzył.
Z powodu szamba i opóźnienia kostkarzy istaniało poważne ryzyko, że nie zdążę na Wigilię do szkoły Rekina. A oni dzisiaj cały dzień pichcą, po to żeby wieczorem była msza (zaprzyjaźniony proboszcz) a potem ogólna wyżerka w wykonaniu rodziców, potraw wykonanych prze dzieci z całej szkoły. A na każdym piętrze same pyszności.
Zdążyłem Rekin szczęśliwy, że smakowała nam robiona przez niego sałatka śledziowa a ja, że udało mi się wyrobić.
W ramach relaksu o 21:00 ma przyjść pan od rolet bo w sobotę "się nie wyrobił", a jak nie przyjdzie dzisiaj to dopiero w styczniu
Poza tym żonka zamówiła (niestety) Polsta Cyfrowy i chyba będziemy mieli telewizję na święta, chyba żebym nie zdążył kupić gniazdka
Zmierzyłem znowu spalanie gazu - spadło do 12 m3 na dobę - czyli jak na pierwszy sezon nie jest źle.
No a dla zdrowotności - Imiglykosik mój ulubiony.
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia