Nurniego dziennik
20.12.2005
Pan od rolet przyszedł o 21:00 i robił do 22:30. Na 7 rolet 3 zrobił w złych wymiarach . Niezła śednia. Jako że załatwiała sprawę żonka się nie "wtrancałem" chociaż widziałem, że za chwilę go zabije bo bardzo chiała się spełnić przy tej robocie. Na koniec powiedziała, że już się nie dziwi czemu ja wszystko mierzę razem z fachowcami i sprawdzam jeszcze raz jak pojadą.
Kostkarze obrzeża obsadzili i wzięli się za palisadę która ma być stopniem (po łuku) przed wejściem. Teraz trzeba tylko wypuścić kable idące od domu do furtki. Studzienkę do szamba też wymurowali. A ja w ramach relaksu na mrozie do 22 obsadzałem kątownik z nierdzewki na krawędzi podłoga w garażu/kostka. Pod kątownik wpuśiłem papę którą wywinąłem pod przyszłą kostkę i na piach jakieś 50 cm od lica muru. Zawsze woda będzie dalej od fundamentów.
Generalnie z domem się już zaprzyjaźniliśmy. Na ogłosy, które kiedyś nas dziwiły już nie zwracamy uwagi, lub ucichły. Do ciszy się przyzwyczailiśmy. Do wielkości też - nawet ciut za szybko
Teraz kolejne wyzwanie i kupa roboty to ogród, ale to na szczęście dopiero od wiosny i ja nie mam nic do gadania - tu dowódcą jest Żonka.
Chyba żeby mi się coś nie podobało i trzeba będzie znowu sposobem zmienić zdanie połowinki.
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia