Nurniego dziennik
23.12.2005
Kostka nie skończona - zabrakło piasku, skończą jutro. Barany straszne.
Więcej nawet mi się nie chce pisać.
Na szczęście wjazd przed bramą garażową skończyli i palisadę przed wejściem też - został chodnik do furtki i obsadzenie wycieraczki przed drzwiami.
Przywiozłem choinkę (żonka wybierała) i stoi gotowa do przystrojenia - ale to już jutro (dzisiaj znaczy).
Połowinka z Rekinem porobili bardzo fajne przystrojenia z ciastek, piernimów, cukierków itd. - jak za dawnych (bardzo) czasów. Papieru tylko na sławetny łańcuch nie można było kupić.
Przywiozłem też sobie trochę drewna do kominka (2m3) i rozładowałem w garażu.
Jutro na pewno już nie będę mógł ruszać żadną kończyną - a Wigilia u nas.
Chociarz nie, mały palec u prawej ręki mam sprawny więc jakoś dam radę.
Jak pisał Bratny - twardym trzeba być a nie miętkim
Rydzu popijam do Ciebie Jacka&Daniela.
Zdrófko
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia