Nurniego dziennik
04.01.2005
Płot zgłoszony, znaczy żonka zgłosiła. Kurde ale ja ją wykorzystuję
Kupiła jeszcze, jak mówi, tymczasową skrzynkę na listy . No bardzo ładna, ale może wejdzie do niej pocztówka od cioci Zosi znad morza bo na pewno nic więcej. I jest na kluczyk - jakby miało się tam coś cennego zmieścić.
Od jakiegoś czasu szukam po wszytkich Castoramach i innych Obi wkładki z gałką 40/50 i gałka po stronie 50. Nie ma. Były. Wyszły vel wyszli. Na szczęście udało mi się kupić w sklepie internetowym Gerdy. Męczy nas już to zamykanie drzwi na klucz od wewnątrz. A tak będzie gałeczka i po problemie. Od razu wziąłem dwie i kołatkę z rozpędu. Teraz nie mamy dwonka (jeszcze) i wszyscy pukają w szybkę a tak będzie kołatka. I będzie można potem zaczepiać o nią różniste ozdoby świąteczne.
W końcu wziąłem się za malowanie drzwi. Chodziłem koło tego tematu jak pies koło jeża. Ale w końcu trzeba. Mus to mus. Jak Fasola się urodzi drzwi mają być pomalowane. Wszystkie. Chyba żebym nie zdążył .
Skrzydło położyłem sobie na stole, zdjąłem wszystkie listwy (zamontowane tylko żeby się nie pomyliły) potem je opisałem z tyłu. Wszystko co miało być malowane na początek przetarłem papierem ściernym "200" i dokładnie odkurzyłem. Lakierobejca Duluxa - ciemny mahoń - (na benzynie lakowej) i do tego specjalny pędzelek. Napisane było "do lakierowania" to kupiłem. Lakieruje się banalnie. Bejca wolno schnie (bo rozpuszczalnik benzyna lakowa) i wybacza wszystkie błędy. Po pomalowaniu całych drzwi (jednej strony) można sobie spokojnie robić jeszcze poprawki. Wychodzi mi, że jedne drzwi będę malował tydzień, a to dlatego, że chcę malować 3 razy. Odstęp między malowaniami zalecany ok. 16 godzin. Więc jeśli chcę pomalować drzwi 3 razy x 2 str. = 6 dni.
Opaski i listwy maskujące w tzw. międzyczasie.
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia