Dziennik Anuli i Pawła
"Jesień idzie, nie ma na to rady" więc kupiliśmy piec. Jednak Vitopend 100, jesli okaże się że to kaszana to trudno, zostałam ostrzeżona i wybór był świadomy. facet prawie płakał kiedy sprzedawał nam ten piec z 30% rabatem. Na otarcie łez powiedziałam że kupimy u niego co się da tzn. zbiornik przeponowy i kaloryfery. Jesli uda mi się cos zrobic z moim młodszym dzieckiem jutro (na razie nie ma chętnych do opieki, ciekawe dlaczego) to wreszcie się przyjrzę tematowi kaloryferów dokładniej tzn w naturze.
Podpisaliśmy tez umowę przyłączeniowa z gazownią. Była niezła polka bo podpisac musiały z naszej strony 4 osoby (my plus moi rodzice jako współwłaściciele działki) a ponieważ nie sposób się umówić to żeśmy tak wpadali pojedynczo doprowadzając pania do obłędu. Efekt: ostatnia osoba miała zabrać umowę no i oczywiście nikt jej nie zabrał więc czeka mnie jeszcze jedna wycieczka do gazowni. Koszt samego przyłącza: 616 zł. Gorzej że pani powiedziała że muszą się podpiąć do gotowej skrzynki a tu u nas żadnej skrzynki póki co nie ma. Musze wiec szybko poszukac kogoś do zrobienia tego.
Paweł ma wielkie plany porządkowe na jutro. Jak znam jego szczęście to będzie lało jak z cebra :) i mu się upiecze.
Ach jak to wykańczanie wolno idzie!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia