Dziennik Anuli i Pawła
Nareszcie mogę napisać cos pozytywnego. W piątek doszło wreszcie do odpalenia naszego pieca! Co prawda nie było mnie przy tym ale czułam sie prawie tak jakbym była bo co 5 minut dzwonił Paweł z pytaniami w stylu: gdzie jest taka śrubka albo taka rurka. Czy ja naprawde wyglądam na hydraulika ?! Mimo wszystko uruchomienie doszło do skutku. W niedziele więc pognałam tam jak szalona sprawdzic czy wszystko działa OK. Co za cudowne uczucie wejść do ciepłego domu. Wszystkie grzejniki były ciepłe a łazienkowe wręcz gorące. Regulacja tego pieca przekracza jednak moje możliwości umysłowe, na szczęście to Paweł będzie się tym zajmował. Mina mi troche zrzedła kiedy poszłam obejrzeć licznik w ogrodzeniu: po 2 dniach grzania spalanie gazu wyniosło 53 m3. Po dokonaniu szybkich obliczeń wyszło mi że za miesiąc zapłacimy za gaz około 800 zł!!! Troche dużo więc wynegocjowałam u męża zmniejszenie temperatury. A on sie ze mnie smieje, że jeszcze nie mieszkamy a ja juz oszczędzam na gazie. No tak ale to ja znam stan naszego konta...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia