Stokrotkowo-Marcinowa przebudowa.
Nie wiem jak pomieszczę w naszym domu gości:)
Dopiero przed chwilą odjechało całe grono. Rodzina po Polsce rozwiana, od Szczecina po Kotlinę Kłodzką, a każdy chce czasem odwiedzić Warszawę no i nas. Dworek był (i jest na razie) znakomitą bazą wypadową do Wawy. W minionym roku gościliśmy około 30 osób na raz i nikt nie narzekał na ciasnotę.
Nasz dom jest wprawdzie jeszcze bliżej Wawy i na trasie WKD, tylko miejsca w nim brak. Na razie czynne będą tylko 3 pokoje, a nas jest pięcioro:)
Moja babcia - gdy była jeszcze młoda i sprawna - potrafiła ugościć tabun ludzi w swoim jednym pokoju. Wszyscy byli szczęśliwi i często wracali - ku radości babci.
Może i ja jestem trochę jak ona i dam sobie ze wszystkim radę (jesteś nieznośna jak twoja babcia - powtarzała mi mama, bo babcia była jej teściową). Moja babcia wybudowała trzy domy (zaczęła w wieku 50 lat).
Przypomniała mi się maksyma życiowa mojego niemieckiego sąsiada z Polski: "Boże pozwól, abym stał się takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies."
Warte odnotowania i zapamiętania, ale czy realne?:)))
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia