Z pewną taką nieśmiałością....Dzie nnik Pauli i Jacka
...
Dziś jeden z ważnych dni- podpisalismy umowę wstępną sprzedaży domu.
Pani zostawiła zaliczkę, umówilismy się, że zwalniamy dom z ostatnim dniem lutego. Zaczynam pakowanie
Machina ruszyła... A ja jestem jak Kasia Kowalska: "Pełna obaw.."
Teraz czekają mnie dwa zadania: po pierwsze zmieszczenie naszego dobytku do kartonowych pudeł, po drugie...powiadomienie o wszystkim moich rodziców
Zaglądał ktos kiedys w paszczę lwa?? Dżizus!!!
Wyobraźcie sobie - moja mama podczas "trudnych" rozmów z dziećmi przechodzi na taki pseudopsychologiczny ton, rodem z durnych gazet dla gospodyń domowych (dla wyjaśnienia, nie mam nic przeciwko kurom domowym - sama jestem jedną z nich i bardzo sobie ten stan chwalę ).
I tak rozmowa z moja mama (która - nota bene - ma zawsze ABSOLUTNĄ rację) przekształca sie w monolog. Mama wygłasza swoje wyuczone: "Droga córko, porozmawiajmy szczerze..." a moja rola sprowadza sie do przytakiwania...
No dobra, może demonizuję, ale to wszystko ze stresu
Moja rodzicielka nie jest wcale diabłem wcielonym
Miam właściwie opisać jak wygląda nasz projekt, ale musze to przełożyc na później, bo moi małoteni panowie domagaja sie uwagi
Jeszcze jedno na zakończenie - dziekuję za odzew!!! To miło wiedzieć, że ktoś te reflekse czyta i komentuje...
Dziękuję i proszę o jeszcze
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia