Z pewną taką nieśmiałością....Dzie nnik Pauli i Jacka
Jesteśmy po rozmowie z sasiadką.
Nie jest to stara złosliwa baba. Jest całkiem młoda i sympatyczna.
Ma tylko jedną wadę - nie chce zgodzic sie na przyłącza...
Cieszyła sie, że będzie mieć sasiadów i twierdzi, że nie chce zaczynać od konfliktów. Prosiła by nie miec do niej żalu...
Chodzi jej o to, że rury (?) musiałyby byc ciągnięte przez całą długosć jej działki.
Obawia sie ewentualnych awarii, bo musiałaby wtedy przekopać cały ogródek...
Czy to wystarczające tłumaczenie?? No chyba nie specjalnie. O ile załatwienie tej sprawy nie przysporzy nam problemów, to wszystko pójdzie pewnie w zapomnienie, jesli jednak stracimy: czas/ pieniądze/ nerwy to się zezłoszczę i w przyszłości będe jej wrzucac zdechłe szury za ogrodzenie Nie żebym była mściwa
Żartuje oczywiście. Za dobre serce mam .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia