Dziennik Anuli i Pawła
Doszłam do wniosku że jestem nieuleczalnie chora. Nie wykluczam ze psychicznie. Objawy mam nastepujace: mieszkamy rok w nowym domu a mnie coraz natarczywiej nachodzi ochota na zbudowanie nastepnego. Przeduskutowalam to z mezem ktory skwapliwie zgodzil sie z diagnoza (to znaczy ze jestem chora na glowe) i generalnie oswiadczyl ze nie bardzo ma ochote przechodzic przez proces budowy po raz drugi. Ale jest swiatelko w tunelu: pozwolil poszukac dzialki do kupienia (nie dosc ze czlowiek wszystko robi to jeszcze musi prosic zeby mu na to pozwolili ). Wiec nie wykluczone ze i na nowa budowe tez sie zgodzi, z czasem. Tymczasem ja starannie pielegnuje moja wizje nowego domu. Dobra strona jest to ze moge bez wyrzutow sumienia kupowac znowu Muratora (bo przeciez bede budowac) jak rowniez czytac wszystkie stare numer ktore mamy. Zrobilam tez liste zyczen dotyczaca nowego domu bo oczywiscie kazdy uczy sie na bledach. Wiem ze to sie moze wydawac dziwnym pomyslem ale przeciez pierwszy dom buduje sie dla wroga. Wiec teraz kolej na przyjaciela.
Poki co rozgladam sie za dzialka i okazuje sie ze najprawdopodobniej mieszkamy w najgorszej gminie w Polsce. Nie ma planu i nie ma planow kiedy bedzie plan. W gminie mozna sie dowiedziec co bylo projektowane kiedys ale nie mozna sie dowiedziec co bedzie i kiedy. Po prostu kanał. Powszechny jest brak kanalizacji, wody miejskiej i utwardzonej drogi, z powodu braku planu dzialka moze sie znalezc na srodku obwodnicy Warszawy. Ale to oczywiscie nie przeszkadza zeby cena metra osiagala 60 -70 $. Jest fajnie. No ale sama chcialam wiec szukam dalej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia