Libra Basi i Damiana
W związku z tym że mamy mróz i na razie nic sie nie dzieje , przypomnę i opiszę w dzienniku jak to się stało, że znaleźliśmy kawałek naszej ziemi :)
Szukaliśmy działki około dwóch lat nie śpieszyliśmy się, chcieliśmy działkę około 15 arów w okolicach Rzeszowa no i oczywiście nie chcieliśmy wydać dużo kasy
W miedzy czasie około końca wakacji 2006 znajomi stwierdzili, że szukają z nami bo jak podliczyli koszty mieszkania w Rzeszowie i cenę wybudowania domu stwierdzili, że mieszkania koszmarnie podrożały i lepiej coś wybudować, wiec zaczęliśmy szukać większej działki, a dzięki temu będzie taniej :).
Po wielu oglądniętych działkach i kilku na które już prawie się zdecydowaliśmy znajomi odwiedzili gminę Tyczyn i okazało się, że gmina organizuje przetarg na 3 działki po około 15 arów każda, 7km od granic Rzeszowa, uzbrojone w prąd i gaz. Dogadaliśmy się, które działki nam sie podobają, nawet byliśmy zgodni i zdecydowaliśmy sie na różne. Oczywiście jak było tylko możliwe wpłaciliśmy wadium i poszliśmy na przetarg. Na przetarg wybrałem się z teściem tak na wszelki wypadek, żeby mnie pilnował i żebym nie zapomniał że trzeba podbić cenę .
Przetarg na początku zaczynał się dziwnie bo przyszło paru takich co chcieli zapłacić, żeby nie licytować, a oni biorą wszystko, ale sie nie daliśmy skusić.
Pierwszą działeczkę wylicytował kolega, przeskakując do trzeciej licytowałem sam z gościem, który wcześniej chciał mi zapłacić za nielicytowanie ... w sumie wyszło tak że podbił mi cenę do 19tyś netto :) wiec obaj z kolegą wręcz nie mogliśmy uwierzyć, że poszło to tak tanio.
I w grudniu 2006 staliśmy się właścicielami ziemskimi
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia