Jaworzynka nowa-
Dziś wtorek. A robota coś nie bardzo idzie do przodu. Przyszedł co prawda pan i zdjął resztę boazerii z ław. Dziś nawet zaizolował je lepikiem czy inną smołą. Jednak dla mnie to ciągle za mało. Wiem, że to wszystko musi swoje odstać, ale ja chcę ...Zrozumie to chyba każdy, kto miał z tym do czynienia.
Miałem robić drugą bramę w niedzielę. Przegrałem jednak z grypą. Pech, los, przyroda. Dziś jednak po pracy razem z Tatą (dziękuję Ci za to) zebraliśmy się do kupy i powalczyliśmy trochę z młotkami, siekierami itp. Efekt - brama. Czyli wyszło na to, że finalnie to my musimy podnosić średnią robót na budowie w tym tygodniu:( Takie życie.
Zdjęcia powinienem wkleić jutro. Dziś nie miałem serca, ochoty, poza tym najzwyczajniej wyszło mi to z głowy. Wieszaliśmy bramę już po ciemaku i spieszyliśmy się do domu.
Pozdrawiam wszystkich:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia