KLEMENTYNKA na Wichrowym Wzgórzu - Sylwia i Marek
Poniedziałek 5 Maj
Dogadałem się z kumplem, że pożyczy mi betoniarkę, ale trzeba ją przywieźć - w sumie jakieś 30 km. Umówiłem się z nim na 17-tą, pożyczyłem przyczepkę. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek.
O 17-ej zjawiłem się u niego, a z nim pojechałem dalej. Po jakichś 40 minutach byliśmy na miejscu. Okazało się, że to prawie koniec świata :)
Nieważne. Grunt, że betoniarka była :) hmm, wyglad nie był zachęcający, ale zapewnił mnie, że jest jak najbardziej sprawna. Tylko, że... pół betoniarki było zastygniętego betonu :) .
Zapakowaliśmy betoniarkę na przyczepke. Przypieliśmy ją pasami. W drogę.
Teraz już wolniej, ale po ponad godzince byłem z powrotem na działce.
Rozładunek okazał się łatwiejszy niż myślałem. :)
Po prostu odpiołem dyszel, podniosłem do góry, a betoniarka sama zjechała. :)
Oby wszystko tak samo się robiło :)
Wziąłem porządny młot ostukałem nim betoniarkę, a beton zaczał odpadać.
Po jakichś 20 minutach betoniarka była oczyszczona z zaschniętego betonu. :)
Zadowolony ustawiłem w miejscu gdzie miała stać i zawinąłem się do domu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia