Goniąc marzenia - dziennik Niunki i Miśka
Dawno nic nie pisalem, a troche sie dzialo... ale po kolei...
Awaryjne szukanie dekarzy to po prostu tragedia. Najblizsze terminy byly na polowe listopada... jeden nawet powiedzial, ze przed polowa stycznia to nie ma szans.
I wez tu znajdz dobrego dekarza z polecenia....
Ruszyly w ruch kontakty po znajomych, oni po swoich i znalazla sie ekipa, ktora mogla rozpoczac z tygodniowym opoznieniem w stosunku do ekipy pierwotnej. Oczywiscie zaczelo sie jezdzenie po budowach i ogladanie ich dachow. Wykonanie calkiem przyzwoite, ekipa cenowo tez ok.
Spisalismy umowe i od poniedzialku weszli. Pierwszy tydzien to w zasadzie niewiele sie dzialo choc ofoliowali caly dach, ponabijali czesc lat, przygotowali sobie pomieszczenie (aaaa, bo mieszkaja na budowie i pilnuja dobytku :)). Szef jeszcze konczyl poprzednia robote, bo sie troche przeciagnela, ale my bylismy szczesliwi, ze jednak wyszlismy jakos z opresji.
Na dzien dzisiejszy (czyli prawie po trzech tygodniach) ulozona jest najwieksza polac dachu (dachowka wyglada slicznie), zrobione sa obrobki pasa rynnowego, zamocowane haki na rynny. Wczoraj wzieli sie za obrobki koszy (musieli przbijac laty na jednej facjatce, bo dachowka nie siegala pod gasiory - braklo jakies 10cm - za malo na ciecie dachowki).
Patrzac z boku widac, ze znaja sie na robocie :)
Na dzisiaj zaplanowali montaz okien dachowych i wylazow. Jest ich pieciu, wiec pewnie i kosze beda dalej obrabiac....
Szef zapewnia, ze do 25.10 powinni skonczyc, o ile bedzie POGODA!!!!!!
Bo jak na razie to te trzy tygodnie to POGODOWA TRAGEDIA!!!! Codziennie deszcz - a ile mozna przygotowywac obrobki :)
A teraz znowu MRÓZ....
POGODO - utrzymaj sie jeszcze przez miesiac!!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia