Goniąc marzenia - dziennik Niunki i Miśka
Tia, zaczynamy sie utwierdzac w przekonaniu, ze budowlancy zyja w jakichs innych wymiarach czasowych...
Oczywiscie dekarze do dzisiaj nie skonczyli jeszcze... Zostalo im troche roboty. Prawda jest taka, ze zdaje sie nie beda mieli zadnego zarobku na naszym dachu. Siedza juz 6 tydzien, srednio wychodzi juz dniowka na lebka ponizej 45zl :)
Ale za to co innego ruszylo z kopyta...
Mamy zrobione juz przylacze wody (o dlugosci... bagatela 80m :). Dobrze, ze robil to znajomy, bo bylyby wielkie koszty.
Dzisiaj hydraulicy koncza instalacje wewnetrzna wodno kanalizacyjna.
Od poniedzialku dzialaja elektrycy (usluga full, tzn. elektryka, telefony, TV, alarm, LAN, wideofon). Jutro maja finalizowac poddasze, bo na piatek umowiony jestem z tynkarzem :)
Acha, jutro od rana mam ekipe do ogrodzenia (jakies 160m).
...a dekarze dlubia, i dlubia, i dlubia....
Ale przynajmniej zrobilo sie cieplo :) :) jak na listopad...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia