Goniąc marzenia - dziennik Niunki i Miśka
Uff... troche czasu uplynelo... ale ile sie dzialo :)
Ale po kolei.
Dekarze juz sie wyniesli. W sobote sie wyprowadzili, w poniedzialek przyjechali tylko zamontowac dwie dachowki z kominkami wentylacyjnymi. Ale jeszcze im calosci nie zaplacilem :) Powiedzialem, ze umowimy sie po pierwszym wiekszym deszczu :)
W poniedzialek sciagnalem kierownika budowy, poogladal pokrycie dachu - nie mial zastrzezen.
Hydraulicy wykonali swoja robote w trzy dni. Wyszlo 24 punkty po 80zl za punkt. Za materialy dostane fakture.
Instalacja elektryczna jest na ukonczeniu - zostalo im jeszcze roboty na 1 - 2 dni. A tynkarze juz im siedza na plecach
Poddasze juz prawie wytynkowane na gotowo. Dol juz w wiekszosci zachlapany. Jak tak dalej pojdzie, to jeszcze wylewki zdazymy zrobic :)
Ogrodzenie rosnie w oczach :)
Nie ma to jak trzy ekipy jednoczesnie na budowie, widac przynajmniej, ze cos sie dzieje. Mam nieodparte wrazenie, ze te ekipy najwyrazniej chca zarobic, bo robota prawie "pali" im sie w rekach.
Mielismy "drobne" problemy z pradem branym od sasiada. Srednio dwa razy dziennie wywalalo mu korki :) - porazeniowka dziala u niego bez zarzutu :) tyle tylko, ze nie ma go w domu w ciagu dnia :) Ale w koncu dzisiaj przepielismy sie przed jego porazeniowke i juz powinno wywalac u nas, a nie u niego
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia