Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    14
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    47

Pistacja wśród sosen


joanna 33

572 wyświetleń

no i tym sposobem zaczyna się historia kolejnej pistacji - tym razem w Wielkopolsce.

 


myślę że w tym miejscu należą się od nas wielkie ukłony i podziękowania dla

 


- Plento

 


- Tabalugi

 


- Dabell

 


To wasze dzienniki i wasze pistacje pozwoliły nam spojrzeć na ten dom nie jak na zło konieczne ale jak na spełnienie marzeń.

 


Chyba w dużym stopniu dzięki Wam oswoiliśmy ten dom i polubiliśny jeszcze zanim powstał na działce zarys jego fundamentów.

 


nie wspominając o tym że schody będą ,,made in Plento"

 


wracając do chronologii:

 


-projekt zakupiliśmy w marcu i otrzymaliśmy go 30 marca 2009

 


-w tym samym czasie mąż dowiedział się że nasz sąsiad z osiedla jest kierownikiem budowy i robi adaptacje projektów

 


- na początku sierpnia projekt siup do sąsiada i dwa wieczory spędzone na uzgadnianiu zmian(1000 zł za kierownikowanie + 600 zł za adaptację)

 


- co było potem nie wiem, ale efekt był taki że 4 maja 2009r. otrzymaliśmy pozwolenie na budowę

 


W tym miejscu wielkie podziękowania dla kierownika budowy, bo dopiero czytając Wasze dzienniki dotarło do mnie jaka to droga przez mękę może wieść do pozwolenia na budowę. Nam to przyszło bezboleśnie i w ciągu miesiąca od kupna projektu

 


Więc skoro już mieliśmy słynne PNB należało coś z tym dalej zrobić.

 


No to zatrudniliśmy na godzinkę pana z ładną żółtą koparką i wyrównaliśmy teren pod budowę(100 zł)

 


Potem następny sympatyczny pan(geodeta)wytyczył nam budynek(300z+ 300zł wcześniej za te nieszczęsne mapki do celów projektowych- wiecie te z rurą)

 


- w tym miejscu standardowo płacz że jest taki malutki

 


- no a potem rozmowy z murarzami- tu podjęliśmy decyzję że przy naszych finansach musimy budować tanio a więc systemem gospodarczym, szukaliśmy więc nie w firmach a wśród budujących na własną rękę, po zapoznaniu się z kilkoma ofertami cenowymi wybraliśmy tę srednią, ale przyznam szczerze że od początku to była ta wymarzona przeze mnie ekipa. oczywiście mąż pukał się w czoło i pytał jak mogę chcieć właśnie pana X nie widziawszy go nigdy na oczy i nawet z nim nie rozmawiając przez telefon????no nie wiem jak mogłam ale chciałam... bardzo....może dlatego że to doświadczony murarz z doświadczeniem...może dlatego że...nie nie mam więcej argumentów...po prostu czułam że z nim się uda- ale to czas pokaże

 


w tym miejscu muszę uściślić że wszystkimi rozmowami, ustaleniami i organizacją zajmuje się mój mąż, ja ograniczam, się do ustalania jego zadań na dzień następny i kolejne w zaciszu cetrum dowodzenia czyli naszego mieszkania... no i oczywiście nadzoru merytorycznego którego żródłem jest to forum

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...