Nowy dziennik budowy domu który mi się marzy
Witajcie, jestem znowu i piszę ciąg dalszy; Okazało się , że naszą działęczkę chciał kupić inny Pan. Ale Pani sprzedająca z Panem kupującym sie nie dogadali i tak oto moja działeczka jest naprawdę moja hurra!!! Jednak okazało się, że Pan kupujący jest niezwykle uczynnym człowiekiem i ma: warunki zabudowy (dał) uzgodnienia przyłączy (dał) mapę do celów projektowych (dał) i wiele innych ciekawostek, które nam sprezentował (przez co jesteśmy z papierkami przynajmniej 1 miesiąc do przodu) i powiedział, że jak będziemy potrzebowac pomocy to on nam pomoże, pojedzie, załatwi, zrobi. Skąd się wziął taki człowiek na tym świecie??? To jest gatunek na wymarciu!!! aLE WIDAĆ KTOŚ Z JAKIEGOŚ POWODU POSTAWIŁ GO NAM NA NASZEJ DRODZE. żYCZĘ wAM WSZYSTKIM ABYŚCIE TAKICH LUDZI SPOTYKALI!!! Ekipę już znalazłam (super!!!) budują czysto i terminowo, i okazuje się że na dodatek w całkiem rozsądnych cenach i ...oby tak dalej trwała nasza przygoda pt. BUDUJEMY SIĘ i obym dalej mogła się nazywać wielką zwolenniczką budowania.
Pozdrawiam
bobowa budowniczowa
PS. Zakładam komentarze do dziennika proszę o wszelkie rady i komentarze
PS. Czy już Wam mówiłam, że chcę tam zamieszakć we wrześniu 2008 r????
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia