Nowy dziennik budowy domu który mi się marzy
Cd. zmagań z uzyskanie pozwolenia na budowę.....
....które miałam odebrać wczoraj. Zadzwoniłam do Pana czy jest gotowe a on mi na to......szef nie podpisał bo musi Pani donieść jeszcze jeden świstek No to mówię Panu - już niezbyt grzecznie - a o co ja Pana pytam od dwóch tygodni? czy wszystkie papiery są i niczego nie brakuje? A Pan mi na to : wszystko jest w porządku. No to ciśnienie mi podskoczyło Ale myślę sobie tak: ja cię załatwię, nie dam Ci zbyt wiele czasu i zadzwoniłam po brakujący świstek i dowiedziałam się, że dziś o 8 rano mogę go odebrać. No to dzwonię do Pana z architektury słodkim głosikiem informując go, że ów świstek będzie miał dziasiaj rano po godz. 8 (hahahahaha) a on mi na to, żeby na tym świstku była listopadowa datas. No...fajnie...pojechałabym ze świstkiem i dowiedziała się, że data nie taka. No to załatwiłam świstek z odpowiednią datą i sobie do Pana pojechałam Pan świstek przyjął a ja stwierdziłam, że nie będę pytać kiedy mogę odebrać zezwolenie (bo wtedy powie mi jutro albo pojutrze albo za tydzień ) tylko o której godzinie mogę dostać pozowlenie. A on mi na to : za pół godziny
I w ten oto sposób mam dzisiaj świeżutkie pozwolenie na budowę
Huraaaaaaaaaaaaaaaaaa
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia