Nowy dziennik budowy domu który mi się marzy
No tak...hm....murów nie ma, stropu nie ma
Niestety wszystko pokićkało się przez pogodę. Ale stan na dzień dzisiejszy jest taki, że deseczki zabrali, czarnym mazidłem posmarowali (oj porządnie posmarowali ), a dzisiaj wsypywali piasek i ubijali go. Jak przyjechałam pod wieczór, to garaż był już ubity, na tym ubitym piaseczku stał katapilar i podawał piasek do domku, a w domku (ale to śmiesznie brzmi...w domku...hm...przecież tam nie ma jeszcze żadnego domku ) 3 chłopaków rozgarniało łopatami, a czwarty jeździł takim śmiesznym sprzętem, ubijaczem i cały się trząsł (hi, hi, hi). Jutro wyprowadzają narożniki, w poniedziałek kładą bloczki, potem wsypują piasek i we wtorek zalewają betonem podłogę
ale fajnie, będę miała pierwszą podłogę
Aha i przepraszam wszystkich za brak odpowiednich nazw technicznych różnych części budowy i sprzętów
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia