Goniąc marzenia - dziennik Niunki i Miśka
Niestety wsrod tej calej euforii mieszkania w nowym domku jest ciagle jedna czarna strona. Przekleta kuchnia. Do dzisiaj nie jest ona dokonczona. Czlowiek sie nie kwapi, permamentnie nie ma pieniedzy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze niewiele mozna mu zrobic. Sadu sie nie boi (kto by sie bal, jak final sprawa w sadzie moze znalezc za kilka lat, a w tym czasie jak uzywac mebli?), prosby, grozby na niewiele sie zdaja. Jak dotad z zamowionego i zaplaconego (nasz blad) AGD udalo sie wyszarpnac piekarnik, plyte, zlewozmywak i w zeszlym tygodniu zmywarke. Zostala jeszcze lodowka i okap. Z mebli brakuje barku, daszkow, cokolow i generalnego wykonczenia kuchni.
W takim tempie to nie wiadomo, czy w tym roku to sie uda skonczyc.
Tak czy inaczej, postanowilismy, ze postaramy sie, zeby na lokalnym rynku ten czlowiek juz nikogo nie naciagnal. Wybieramy sie opisac jego poczynania w lokalnej prasie, tym bardziej, ze takich osob jak my jest juz kilka - i juz sie miedzy soba kontaktowalismy. Tylko, ze jak zaczniemy, to juz na pewno nie skonczy on tych naszych kuchni, a tak ciagle jest jakas nadzieja. Dlatego jestesmy gotowi dzialac, ale ciagle zwlekamy. Szkoda tych naszych pieniedzy wplaconych jako zaliczki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia