Dziennik Aggi
Teraz będzie o szczęściu
http://foto.onet.pl/upload/20/40/_462348_n.jpg
Jestem obszarnikiem (może obszarnicą )!!!!! Rolnikiem jestem, co mi z ustawowej definicji jak byk wynika! Spełniło się moje marzenie! Latyfundia ukochane, ziemio moja V klasy, moje chwasty, żarnowce, jarzębino, leszczyny, brzózki! Przysięgam, miałam odruch, żeby paść na kolana i ucałować we wjeździe… ale w końcu poleżałam tam tylko trochę na pleckach, tak żeby dobrze poczuć
Obalamy na okoliczność wino musujące, trochę z kieliszków, trochę z gwinta. Jest też lekki kacuś w związku z upłynnieniem wszystkich naszych oszczędności oraz popadnięciem w znaczne długi od razu na wstępie. Ale kacusia jak zwykle czas leczy, więc pewnie niebawem przyzwyczaimy się do myśli o pustym koncie i świeżo nabytym zagonie.
Dziecko oblatuje sto razy dookoła stare fundamenty ustalając z tatusiem, w którym miejscu będzie stała stajnia na tego konia, co Dziecko go chce. Proponuję od razu, żeby to był osioł, taki, co weźmie w pysk portfel i pokopytkuje do sklepu na rogu po piwo. Potrzebna też będzie koza do koszenia trawnika. Mój mąż zaczyna mówić coś nieprzychylnego o kozich bobkach, dziecko zastrzega, że żadnych bobków zbierać nie będzie. Pies dostał głupawicy i z podkulonym ogonem pędzi osiągając prędkość torpedy. Co jest o tyle zaskakujące, że naszemu Psu do tej pory nigdy i nigdzie się nie spieszyło. Ociężała poczciwina nie tylko nie osiągała większych szybkości, ale i szczekać nie umiała. To znaczy owszem, szczekała, ale tylko na komendę i tylko pod warunkiem, że wyraźnie widziała cos do żarcia w nagrodę. Wała z siebie zrobić nie pozwalała. Nie ma kąska na widoku? Nie ma szczekania! A tu tymczasem niczym pies stróżujący popędziła z awantura do bramy, kiedy przyjechali nasi znajomi. Z wrażenia aż mi się nogi poplątały…
Ale kicz, co?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia