Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    27
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    182

Dziennik Aggi


Aggi

783 wyświetleń

No, no, ale to nie znaczy, że ja się tak miotałam i głupiałam bez kontaktu z ZE im. Lenina. Jak najbardziej z!

Nadużywana Koleżanka wyjawiła mi imię nazwisko i numer telefonu Specjalisty, który zajmował się moją sprawą. Jaki to był odporny gość! Nie brała go ani metoda „na sierotkę” (szeroko i skutecznie przeze mnie stosowana i polecana), ani metoda „na kompetentną”, ani „na ostatecznie wk - wioną”. Nic Specjalisty nie ruszało, albo się już urodził taki asertywny, albo został świetnie wyszkolony. Najpierw była stara śpiewka, że umowa wysłana, ooooo… już dawno. Ale później okazało się, że jest ciągle w podpisie u Prezesa, bo się łajdaczka położyła „nie na tej kupce”. Następnie powstała wątpliwość czy Prezes to w ogóle podpisze, bo przecież im się to nie opłaca, to moje przyłączenie. Następnie ja musiałam ochłonąć, bo odebrałam pozwolenie na budowę i wytraciłam nieco impet, więc odpuściłam im przez 2 miesiące. Po upływie tego czasu Odporny Specjalista zadzwonił do mnie z własnej woli. Miał skubaniec intuicję, bo właśnie obmyślałam treść wyjca, którego zamierzałam im wysłać, ale Specjaliście udało się przemówić do mnie ludzkim głosem – grzecznie i czułością poprosił mnie o najdalej 2-3 tygodnie cierpliwości, bo właśnie powstaje nowa możliwość rozwiązania mojego przyłącza i świetlana przyszłość się rysuje. Ok – poczekam, czemu nie. To był luty 2004. Szlag mnie trafił w sierpniu. Dzwonie do Nadużywanej i referuję mój problem. A Nadużywana mówi jak zwykle:

- Napisz ty kochana jakieś pismo, że tyle czekasz, to może się coś ruszy.

 

Pismo? Ależ proszę bardzo! Piszę pismo z lubością, ale jadu nie puszczam. Pismo jest wzorem opanowania, żadnych inwektyw, żadnych bujnych porównań, żadnych złośliwości…same daty. Kto, co, kiedy…… Żeby im się łatwiej czytało na koniec każdego zdania sumuję okres, który upłynął na niczym. Wysyłam.

Następnego dnia dzwonię do Nadużywanej sprawdzić czy się moje pismo aby na niewłaściwej kupce nie położyło. A ona mówi:

- Ale zadyma się zrobiła. Po co Ty takie pismo napisałaś, ja myślałam, że to jakoś delikatniej będzie sformułowane… Potraktowali to jako skargę, dostało czerwone numerki i teraz jest afera!

Jak delikatniej? Przecież tam były tylko fakty, daty, nic więcej.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...