Dziennik Aggi
Zaniedbałam się trochę z pisaniem, ale firemka odsysa mnie ostatnio ze wszystkich sił do potencjalnych wzlotów…
Wierzę w różne dziwolągi. Przesądy olewam, gnębię i ignoruję, ale mam takie różne sprawy, w które jednak wierzę. Na przykład w pamięć ścian. Jestem przekonana, że w ścianach zostają emocje mieszkańców, i te dobre, i te złe.
Moje pierwsze mieszkanie kupiłam od pewnej pary emerytów. Ludzie ci zamieszkiwali tam przez kilkadziesiąt lat, kochający się, pełni szacunku do siebie nawzajem, wyciszeni, kulturalni. Czułam do nich wielką sympatię i transakcja zakupu była doprawdy przyjemnością. Dłuższy czas później utrzymywaliśmy ze sobą kontakty, opowiadałam im, co zmieniam, jak przebiega remont. I to mieszkanie miało taki pozytywny klimat, było nam w nim bardzo dobrze…
Z kolei dom kupiliśmy od ludzi, którzy przeżywali wiele konfliktów i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta atmosfera gdzieś w tym domu nadal tkwi. Mimo tego, że zrobiliśmy generalny remont i wywaliliśmy z niego wszystko do ostatniej listewki. Coś jest nie tak, nie lubię do tego domu wracać, nie cieszyło mnie urządzanie go na nowo. Owszem bardzo doceniam fakt, że go mam, że dziecko ma kawałeczek ogródka, ale to jest takie racjonalne podejście, bo emocjonalnie nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Być może i z tego względu przestały mnie interesować siedziby „używane” i tak uparcie i nieracjonalnie szukałam ziemi, która podziała na zupełnie inną sferę niż rozsądek.
W tym kontekście nikogo chyba nie zdziwi wizyta radiestety na moim polu, która dokonała się w newralgicznym momencie okołozakupowym. Magik ów – znany mi skądinąd i uchodzący w tych okolicach za guru, obejrzał wszystko i obmierzył jak należy. Podzielił mój pogląd, że miejsce jest doskonałe . Wyznaczył cieki wodne i naniósł siatkę promieniowania. Okazało się, że mój hektar przecina zaledwie 7 cieków (tymczasem w aktualnym domu są 4 na powierzchni 55m2 ) i to w sporych odległościach, więc dom bez przeszkód da się umiejscowić na terenie wolnym od cieków.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia