dziennik Marsjanki
zaczną od tego, że pod koniec 2001 roku klasycznym rzutem na taśme załapaliśmy sie na ulgę budowlaną. a nawet na ulgę na zakup działki. potem pobujaliśmy się trochę ze zmianą projektu i technologii. planujemy zacząć budowę mniej-więcej wiosna/lato 2004. domek - parterowy, z poddaszem użytkowym, z czterospadowym dachem (mniej lub bardziej czterospadowym oczywiście z wiatą na samochód, o powierzchni netto 225 mkw stanie w Zielonkach pod Babicami Starymi. pewne zawirowania z VATem spowodowały, że zdecydowaliśmy się zukupić część materiałów przed końcem roku.
dzis odwiedziłam pierwszą hurtownię materiałów - wrażenia mieszane.... duży wybór, do cen się jeszcze nie ustosunkowałam - bo nie zdążyli wycenić natomiast zdecydowanie negatywnie oceniłam wykład pana, który mnie odsługiwał - "rzadko się zdarza, że inwestor [hmm... czytaj baba?] sam zamawia materiał. najpierw się szuka wykonawcy, i to jemu się zleca zakup materiałów. jak tu mogłbym pani jakiegoś wykonawcę polecić" nic nie powiedziałam - posłałam panu firmowy uśmiech nr 10 - postanowiłam, że doczekam do wyceny - obsztorcować jeszcze zdążę
potem wysłałam jeszcze 10 maili z prośbą o wycenę - na razie - w ciągu paru godzin dostałam jedną odpowiedź - ale obiecującą.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia