dziennik Żaby
Długie wakacje dobiegły końca....
Skończyło się błogie lenistwo, nie wiem w co mam ręce włożyć.
W szkole kazali mi wychowywać trzydziestkę młodocianych istot. Spotkałam się z nimi po bardzo meczącym pobycie w Sopocie i bardzo się starałam , żeby nie dostrzegli mojego zmęczenia spowodowanego szaleństwami pofestiwalowymi.
Na budowie właściwie nic ciekawego się nie działo....
Nudy....
Chociaż nie.
..jakiś czas temu spotkałam się z gazownikiem w sprawie wykonania wewnętrznej instalacji . Może nie byłoby w tym nic śmiesznego, bo co może być zabawne w instalacji gazowej, ale chodzi tu o tego pana. Mówił cos do mnie, a ja nie mogłam się skupić, bo jakoś dziwnie mieszał w jamie gębowej..mlaskał.i .robił dziwne miny. Po chwili już wiedziałam . Jemu raz po raz spadała sztuczna górna szczęka a on językiem nakładał ją na swoje miejsce.
No i jak ja miałam w takiej sytuacji skupić się nad tym, co on do mnie mówi, jak cały czas bałam się, że mu w końcu ta proteza spadnie. I w napięciu czekałam przygotowana na ewentualne łapanie tej szczęki, gdyby mu jednak wypadła...
Umówiłam się z nim za 3 tygodnie . Obiecałam sobie, że nie będę patrzyła na jego usta, tylko w trakcie rozmowy skupie się na na innym elemencie twarzy.
Zawsze też mam problem jak rozmawiam z kimś z zezem , bo nie wiem na które oko mam patrzeć.
Od dzisiaj pracują instalatorzy co. Wykuwają wyjścia kanalizacyjne i wodne. Szef ma jedno oko jaśniejsze a drugie ciemniejsze. Tez dziwnie się z nim rozmawia, bo na to jaśniesze chyba gorzej widzi. Na wszelki wypadek patrzę na to ciemniejsze oko
Mam problem z oknami tarasowymi. Po montażu okazało się , ze jest szpara na pół cm. Przyjechał pan z reklamacji i niestety trzeba będzie poczekać kilka tygodni na naprawę lub wymianę tych okien. I teraz trochę martwię się , czy uda się to zrobić przed wylewkami.
Muszę też wybrać kafle, sanitariaty, drzwi, bramę garażową, podłogę drewnianą.....Tak trudno się na cos zdecydować. Już kilkakrotnie jeździłam do Wrocławia z przekonaniem, że dzisiaj to już na pewno cos wybiorę. I albo cena za wysoka, albo odcień nie ten, albo faktura...albo dekory za mdłe..
Myślę też o zatrudnieniu jednej ekipy do prac wykończeniowych. Chciałabym, żeby zrobili wszystko, tak żeby można było wprowadzić się do kompletnie wykończonego domu. Umówiłam się z panem W na sobotę. Ma zrobić wycenę wszelkich prac, wtedy zdecydujemy czy zatrudnimy jego ekipę.
Na koniec tradycyjnie już fotki
Oto rozkopane WC
http://images3.fotosik.pl/155/043b300c25720eeemed.jpg
No i tradycyjnie juz inwestorka na włościach
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia