dziennik Żaby
Przedwczoraj zaliczyłam Wrocław.
Tym razem w sprawie kuchni. Miły pan ze STUDIA KUCHENNEGO ( kretyńska nazwa, nie??? ) zrobił mi w komputerze projekt mojej kuchni. Wybrałam kolor mebli, blatów i uchwyty i czekam na wycenę. Zrezygnowałam z drewna, bo przy takiej ilości szafek cena tej kuchni zwaliłaby mnie z nóg.
Projektantka wypytywała mnie co najczęściej robię w kuchni i co najchętniej i najczęściej gotuję i pieczę, bo tak zaplanuje szafki , żebym wszystko miała pod ręką.
Powiedziałam jej szczerze, że nie potrafię odpowiedzieć jej na to pytanie w sposób wyczerpujący , bo właściwie nie piekę, gotuję najprostsze potrawy i najmniej pracochłonne, bo dla mnie siedzenie w kuchni to strata czasu. Nie cierpię tych wszystkich czynności : krojenia, szatkowania, obierania, mieszania, próbowania, przyrządzania, mycia, a nawet myślenia o gotowaniu. Najlepiej wychodzi mi odgrzewanie potraw przyrządzonych przez moją Mamę. Pychota.
A wracając do kuchni, to będę miała samodomykające się szuflady, bo do szału doprowadzają mnie te niedomknięte. Każdego ranka je zamykam i gdyby nie to, że rodzina jeszcze śpi, to trzaskałabym z całej siły, żeby sobie ulżyć.
Będę też miała tzw. cargo i cover-magic, bo są praktyczne. Chociaz chyba dam sobie spokój z tą drugą opcją, bo to chyba niepotrzebny bajer.
Zobaczę tylko ile takie cuda kosztują.
Tak mniej więcej będzie wyglądała. Oczywiście ten stół i krzesła będą trochę inne
http://images14.fotosik.pl/64/ed1d015d367c7d79med.jpg
A to lewa sciana
http://images13.fotosik.pl/24/90f91bdef944f010med.jpg
Fronty beda w kolorze czekoladowym z metalowymi obwódkami, blat jasny..
Na tych wizualizacjach nie bardzo mi sie podoba ta kuchnia..
ZOSTAŁO 56 DNI ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia