Trach i jego dziennik
Tymczasem wielkimi krokami zbliżała się zima.
Kto wygra ten wyścig?
Dostawszy aż 6 dni opieki nad żoną (cięcie cesarskie!) przez następny tydzień kursowałem pomiędzy szpitalem a placem budowy, aż wreszcie -
5 listopada: zakończyliśmy układanie zbrojenia,
7 listopada: kierownik odebrał zbrojenie, po czym dwie "gruchy" z zakładu betoniarskiego Kosieradzkich pracując na zmianę wrzuciły do wykopu 42 metry sześcienne mieszanki betonowej B15 na kruszywie płukanym, wypełniając go dokładnie równo z powierzchnią terenu. Rozgarnialiśmy go sami z teściem (szwagier musiał wcześniej wyjechać). Potworna robota. A jednak przeżyłem...
Pod wieczór, kiedy już dowlokłem się do domu, temperatura spadła poniżej zera: zima się zaczęła...
Ale stan zerowy stał się faktem.
http://foto.onet.pl/upload/2/39/_372567_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/2/39/_372567_n.jpg
22 listopada: już tylko rozwinęliśmy folię na ławach i przysypali ją prowizorycznie ziemią.
Wyścig z czasem wygraliśmy zatem rzutem na taśmę.
Kończył się rok 2003.
Teraz naprawdę mieliśmy dość.
***
[Ciąg dalszy nastąpi]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia