Nadwiślańskie łęgi Badii
Po mieszkaniu w pierwszym domku doszłam do następujących przemyśleń na temat drugiego i tego, co poprzednio się NIE UDAŁO:
- brak wiatrołapu (- zimno wdzierało się do środka i przy np. -20 docierało aż do stóp w salonie) . Teraz ma być spory wiatrołap z wejściem do garderoby. Potem przedpokój (zamknięty) i salon (też zamknięty).
- płytki w łazience do samego sufitu (za mało powierzchni do "odddychania" ściany, przy większej ilości osób korzystających z łazienki na ścianie od strony przedpokoju robiły się purchle). Teraz, jesli płytki to tam, gdzie się rzeczywiście moczy ściana, reszta tynki.
- małe okna (sa oszczędne ale dają za mało światła). Będą duże drewniane okna, na których w żaden sposób nie zamierzam oszczędzać (pooszczędzamy na czym innym).
- zadaszony taras, na który wychodzą okna ( w pomieszczeniu było ciemno jak w trumnie). Odradzam tym, którzy marzą o zadaszeniu. Można kupić pancerne meble ogrodowe albo zrobić markizę, ale zimą jest jasno. Nasze poprzednie tarasy były fajne ale tylko od maja do września, ale rok ma jeszcze okres od listopada do kwietnia, kiedy z tarasów się nie korzysta, a zadaszenie zabiera światło.
- ciemne płytki na podłodze w kuchni (dawały wrażenie, że w pomieszczeniu było mroczno i niezbyt czysto). W hallu, kuchni, salonie będą jasne płyki, najlepiej tego samego rodzaju.
- za delikatne płytki w przedpokoju i łazience (w domu lata się w butach z podwórza i nanosi piach, strasznie to wyciera płytki jeśli są zbyt miękkie). Marzą mi się płytki, które ścierają się równomiernie z powierzchni, na przykład klinkierowe na zewnątrz i w wiatrołapie (bez gresów i terakot)
- słabo położony gresi (gres to porcelana i jak sie jej nie umie położyć, to potem w użytkowaniu jest bardzo krucha, nie ściera się wprawdzie, ale u nas wybijały się dziury, jak coś spadło bo było pod spodem powietrze). Będę nad majstrem stać.
- kuchnia otwarta na salon (w kuchni się gotuje i zazwyczaj nie jest sterylnie, a do salonu wprowadza się każdego gościa, inkasenta, sąsiadkę i oni w dowolnym momencie mają kuchnię do wglądu, do tego są zapachy kuchenne, nie zawsze esetyczny proces obróbki żywności, i konieczność dostosowania wyglądu mebli kuchennych do wyglądu salonu. W związku z tym miałam za małą lodówkę - taki słupek 160 cm w zabudowie. Teraz chciałabym side by side. No i czysto egoistycznie. Czasem ma się ochotę tę niezbyt akurat dopucowaną kuchnię zamknąć na cztery spusty i sasiąść na kawę w salonie.) . Następna kuchnia będzieduża, marzy mi się wyjście na taras.
- otwarta klatka schodowa (Schody były betonowe, obłożone dębem, funkcjonalne i bardzo ładne ale nie tylko otwarte, ale wręcz wychodziły z salonu na górę. Nie dość, że z salonu robił się korytarz i jeden leżał na sofie a drugi biegał dół-góra, to jeszcze zgodnie z prawami fizyki, jak paliliśmy w kominku to ciepłe powietrze uciekało na górę dogrzewając niepotrzebnie sypialnie zamiast naszych stóp).
- parkiet w salonie (wprawdzie parkiet jest super, ciepły, przyjemny, wreszcie ładny, ale przy kominku, którego się używa stawał się dość kłopotliwy - wnoszenie drewana w buciorach zimą, i niebezpieczny - bo żar z kominka może się wytoczyć) . Teraz połozyłabym najchętniej chyba jakiś kamień ale skończy się pewnie na płytkach. Aha i na tym po Bożemu dywan.
- mieszkalne poddasze (ciągłe latanie góra-dół, przyjemniej jest wyjśc z sypialni na tars i na słoneczku wypić poranną kawę niż po tę kawę biec na dół a potem wnosić na górę itd) . No tak, poddasze jest do bani, ale budowa parterówki nie trzyma się ołówka...
- pokój dla dziecka 9 metrów kwadratochych (może tyle miec pokój gościnny, ale nie taki, w ktorym dziecko odrabia lekcje, bawi sie z kolegami itd. Normalny pokój ma 16 metrów kw. Można zjechać do 12 ale nie niżej, bo się robi dziupla). Nie ma natomiast potrzeby robienia gościnnego. Niech goście śpią w salonie, albo w gabinecie. Znaczy się w przyszłum domu mniejsza ilość pomieszczeń, za to pomieszczenia większe.
- brak gerderób (zwłaszcza przy wejściu ciągle gromadziły się ciuchy, ale w ogóle garderoba jest wygodniejsza i tańsza od zabudowanych szaf). W nowym domu garderoba przy wejściu, garderoba w sypialni, dla dzieci chyba jednak zabudowane szafy (możliwość kontroli tego, co sie w nich dzieje), do tego spiżarka, zimny schowek i duże pomieszczenie gospodarcze.
- za mało powierzchni gospodarczej ( w domu jest więcej sprzętów, opony na zmianę, meble ogrodowe, kosiarka, pokaszarka, sprzęty ogrodnicze, parasol, basen składany, sprzęt wakacyjny, rowery, sanki, narty, zapasy żywnościowe i inne). Nie sposób poupychać to na powierzchniach mieszkalnych. Mimo garażu na jeden samochód i schowka pod schodami ciągle były z takimi rzeczami problemy).
Teraz będą odzielne zabudowania gospodarcze. Miejsce jest. Ale budować je będziemy potem. Najpierw chcę mieszkać ja, a samochód może dalej trochę pomoknąć, teraz moklnie i nic mu się nie dzieje.
- brak zimniejszego jasnego pomieszczenia (do zimowania roślin typu fuksja, pelargonie na rozmnóżki, sagowce i inne). Będą bardzo duże okna w salonie, z możliwością odizolowania części przeszklonej i nie dogrzewania jej tak intesywnie jak reszty. Myślałam o ogrodzie zimowym ale byłam w paru i one strasznie tracą temperaturę. Utrzymują jakieś 10 stopni więcej niż na zewnątrz, co to znaczy zimą, kiedy spada do -20 nie muszę ogrodnikom mówić. Można je wprawdzie ogrzewać, ale moim zdaniem jest to rozwiązanie na inną strefę klimatyczną. U nas normalna ściana i normalne okna.
- Będę zwracała mniejszą uwagę na estetykę zewnętrzną budynku, a większą na koszty budowy i funkcjonalność użytkową wnętrza. Z zewnątrz i tak wystarczą dobrze dobrane kolory, precyzyjne wykończenie, a dach wcale nie musi (i nie powinien) być fikuśny czy powymyślany. Żadnych lukarn, podcieni, zawijasów. Za to wcześnie zakładany, przemyślany ogród (juz się tworzy). Najwyżej będę latać za majstrami, obwiazywać każde drzewko lub ogrodzę im teren na budowę, tak jak ktoś radził w tym wątku. Ale korzystać z działki będę mogła już teraz.
Z takimi założeniami przystąpiłam do poszukiwania projektu.
Najpierw nie podobał mi się żaden, słownie - żaden typowy i myślałam, że będę musiała robić indywidualny. Ale w końcu znalazłam ten z linku i naszła mnie myśl, że to jest to.
Wprawdzie trzeba będzie zamknąć kuchnię i trochę przerobić wejście ale i tak jest super. No, tylko wygląda trochę drogo
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia