Trach i jego dziennik
Straaaaaaasznie długo mnie nie było w moim dzienniku a i wogóle na Forum. Przepraszam niniejszym wszystkich, którzy mieli nadzieję na szybki ciąg dalszy że ich zawiodłem, i obiecuję poprawę.
Obliczyłem się juz z podsumowaniem robót i podliczeniem wydatków za ubiegły rok, a że przygotowuję dane i dalszy kosztorys do wniosku kredytowego, więc mam już bazę żeby o tym pisać.
*
Wracamy do BUDOWY.
Zanim zaczęła się instalować z betoniarką itp. klamotami ekipa budowlana, postanowiłem pobawić się w ciesiołkę i własnoręcznie postawić coś w skali 1:1 (zbudowałem już w życiu niejedno, ale głównie w skali 1:120 ), łącząc przy okazji przyjemne z pożytecznym. W ten sposób powstały WC (solidna, na lata obliczona konstrukcja) i podręczny składzik (około 10 m kw.). Aha: dużą, solidną wygódkę, zmontowaną w obrębie ogrodzenia, należało przeholować na właściwe miejsce za płotem. Zagotowałem dwa razy wodę w chłodnicy, ale w końcu zwyciężyliśmy!
http://foto.onet.pl/upload/3/33/_447810_n.jpg
Ona jedna i nas trzech...
Ekipa w tym czasie odtworzyła ławy sznurowe i przygotowała teren, a potem zaczęła układać bloczki fundamentowe, wypełniać podbudowę pod posadzkę, betonować, obmurowywać klinkierem cokół...
To było coś, na widok czego skakała adrenalina: Nareszcie ziarenko zakiełkowało!!!
*
Dom wyjrzał z ziemi i zaczął się piąć w górę...
(Ciąg dalszy nastąpi)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia