Domek z patyków czyli marzenia na kredyt....
Nie było mnie jakiś czas....
Przeszłam załamanie spowodowane podpowiedziami życzliwych osób, że "nie ma jak murowany..." ale już wróciłam na właściwa drogę i zamierzam trwać!
W ostatnim okresie wybraliśmy się na wycieczkę w kieleckie i oglądaliśmy bardzo przyjemna budowę. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że to ta firma postawi nasz wymarzony domek. Uzgadniamy szczegóły.
Apetyt jakby rośnie i dlatego pożegnaliśmy nasz ostatnio ukochany projekt. Wielkiego żalu nie było, bo perspektywa dodatkowych metrów osuszyła łzy :)
Ale werandy już raczej nie będzie, coś za coś....
Dziś w końcu odebrałam wypis i wyrys z planu zagospodarowania (uff), jutro pognębię geodetkę o mapki (zamówiłam 1,5 miesiąca temu), ale pewnie będą na poniedziałek i w przyszłym tygodniu powinno mi się udać poskładać wnioski o warunki przyłączy.
Coś zaczyna się dziać. Do tempa już się przyzwyczajam ;/
Na tapecie pojawił sie kolejny temat - centralne.
Wcześniej był malutki domek i ogrzewanie kominkiem plus konwektory.
Teraz w projektach mamy kotłownie i nie wiem co z tym począć. Szkieleciaki kochane, i nie tylko - jak się będziecie grzać? Podpowiedzcie proszę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia