Domek z patyków czyli marzenia na kredyt....
Mapki odebrałam "tak jakby" - tzn. dostanę oryginały pocztą ponieważ zabrakło pieczątki :/. Mam jeden egzemplarz niekompletny, ale juz widzę gdzie jest słup elektryczny i wodociąg. Czeka nas kopanie przez drogę :/
Byłam u architekta, przyjemne spotkanie, które ujawniło, że nie ma dla mnie "projektu idealnego". Ciągle wierzę, że jednak jest, bo założyliśmy sobie plan oszczędnościowy od początku....
Sama już nie wiem, 6000 za indywidualny, może warto?
Porysuję sobie trochę przez święta, zobaczę co z tego wyjdzie.
Dziś znów humor mi nie dopisuje, bo dowiedziałam się, że z powodu braku jeszcze jednego kwitka przepisanie działki odkładamy na styczeń. Czyli nici z warunków.
Może i dobrze, bo temat budowy zdominował całe nasze życie, a święta zaraz i trzeba się trochę nastroić bożonarodzeniowo, prawda?
Dziś jeszcze tylko jedno spotkanie z fachowcem od budowania i koniec w tym roku.
Skupimy się na choince i rysowaniu domku idealnego. Formalności chyba załatwią się same...po Nowym Roku :).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia