Domek z patyków czyli marzenia na kredyt....
Moi drodzy, wszyscy, którzy myśleliście, że przepadłam bez wieści.....
Wracam, ale po przeczytaniu wcześniejszych wpisów sama się dziwię, że ciągle tu jestem.
Nie było mnie bardzo długo. Był moment, że nie byłam w stanie spojrzeć na "nasze" forum.
Wszystko walnęło, kiedy doszło do finalizacji zakupu działki. Przysłowie.."z rodziną najlepiej na zdjęciu" idealnie obrazuje historie i nie chce już do tego wracać. Po przepisaniu w końcu ziemi na nas byłam tak zmasakrowana psychicznie, że odechciało mi sie wszelkiej budowy.
Musiałam się zregenerować, nabrać dystansu i z nadejściem lata zapał znów wraca!!!
Nie będziemy się jednak już tak spieszyć i pozwolenie zostawiamy na przyszły rok.
Teraz dopadł nas kryzys, mój mąż stracił pracę, więc nici z kredytu. Wierzę jednak, że "jeszcze będzie przepięknie...."
Pozdrawiam wszystkich i znów śledzę wasze dzienniki!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia