Dziennik andrzejki.
W sobotę mąż caly dzień spędzil w tartaku. Pilowali nasze drzewo na krokwie. Nie musial siedzieć ale oczywiście wolal wszystkiego dopilnować.
Trochę zamieszania wyszlo na koniec. Te pocięte krokwie mialy leżeć na podwórku brata mego męża ale, że on obecnie jest za granicą z rodzinką a jego domem opiekuje się wujo Henio - tj ten który być może będzie naszym majstrem- no i oczywiście jak to zazwyczaj bywa wuja nie bylo w domu, cioci również - choć zazwyczaj są w domu są. Podwórze jest ogrodzone i zamykane na cztery spusty - nie przed zlodziejami ale dlatego, że jak domownicy są w domu to mieszkają z nimi dwa wilczury. Memu mężowi nie przyszlo do glowy rano zadzwonić i powiedzieć, że przywiezie drewno. Zadzwonil do wója z tartaku póżnym popoludniem ale niestety nikogo nie bylo już u nich w domu
Cóż pocięte drewno musieli wyrzucić na chodniku przed domem. W czasie gdy mój mąż znowu pojechal do tartaku się rozliczyć ( ale się nie rozliczyl - ma to zrobić dziś ) wujo powrócil do domu i już poszukiwal męża jako, że robilo się ciemnawo a zostawić drewno na chodniku na calą noc i niedzielę nie bardzo wypadalo- z powodów różnych Pomocników do noszenia mąż znalazl w tzw zieleniaku, który obecnie z zieleniakiem wspólnego zawiele nie ma, ponieważ jest to można by rzec pijalnia piwa- choć nie można podobno w sklepie i jegi bliskości pić piwa
No cóż bywa ale przynajmniej można latwo znaleźć chętnych do pomocy za parę piw
W każdym bądź razie drewno zostalo ulożone tak jak trzeba
Dziś jest pilowanie desek i mam nadzieję, że już będzie wszystko ok
Wczoraj byliśmy na dzialce. U sąsiada już ściany zaczęly rosnąć. Nasz syn- jak się zbliżaliśmy i zobaczyl ściany to malo nie wyskoczyl z samochodu z radości, że to nasz domek już się buduje. Niestety trzeba bylo ochlodzić jego radość
Ale i tak się cieszę z jego reakcji bo tej pory sceptycznie byl nastawiny do budowy domu a zwlaszcza do mieszkania na innym osiedlu. Mam nadzieję, że w miarę postępu prac już będzie się tylko cieszyl, że zamieszka wlaśnie tam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia