Dziennik znaleziony na polu
19-21.08
Ekipa przyjechała, mimo że miałem już co do tego spore wątpliwości - minęło 3,5 tygodnia od wylania ław. Tak ruszyli z kopyta, że wyrabiają całą ciężarówę bloczków i zbiornik wody w pół dnia. Towar trzeba zatem zamawiać 2 razy dziennie. Trzeba było też wykopać dołek (2x4m, głęboki na metr) i wyłożyć folią wodoszczelną (za 30 zł). Basenik okazał się nawet dobrym pomysłem, trochę przecieka ale i tak pozwolił na niezłe oszczędności.
Po niecałych 2 dniach panowie zrobili 0,5-metrową ścianę fundamentową z bloczków betonowych. Mimo że działka jest sucha zdecydowałem się na 2-krotną izolację poziomą przeciwwodną: na ławie i na bloczkach, w sumie 2x 2 warstwy papy na lepiku. Pionowo jeszcze nie mazali.
Pod koniec 2-go dnia zaczynają już ściany (Porotherm 30 P+W). I tu pierwszy problem. Hurtownia zamiast tzw. połówkowych bloczków narożnych (od których zaczyna się murować) przywozi bloczki na... ścianki działowe (są podobne ale inaczej idzie pióro i wpust). Błąd naprawiają rano i ściany mogą piąć się w górę na całego...
Jak już są pierwsze rzędy muru to dopiero widać, że dom się buduje. A rośnie w oczach. Wspaniałe uczucie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia