Dziennik andrzejki.
11 maja 2005 r.
Co za ważny dzięń przyjechali wylewać posadzki, nareszcie
Dziś zalali poddasze i garaż a juttro reszta, fajnie, gładziutko i szybko
Poddasze zalane , widok ze schodów na łazienkę
http://manka.photosite.com/~photos/tn/716_348.ts1147368737718.jpg
Widok na garaż
http://manka.photosite.com/~photos/tn/715_348.ts1147368734625.jpg
I schody juz bez szalunków
http://manka.photosite.com/~photos/tn/714_348.ts1147368734078.jpg
Już mamy wszytkie zlewy łazienkowe i do kotłowni, w nastepnym tygodniu czas pomyślec o wannie i kibelkach chyba
Choć ja już dziś bym tam została na noc
Z innych rzeczy to powiem wam jedna mądrość która zdobyłam dzięki budowie
Niegdy nie zatrudniajcie rodziny do żadnych prac- chyba,ze ma to być drobna pomoc i rodzina jest naprawdę rodziną w sercu
Musieliśmy dopłacić majsrtowi-wujkowi- przez zimę myślał i wymyślił, ze sie nie rozliczyliśmy
Ja bym nie dała mu ani centa ale mąż stwierdził, ze nie warto
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia