Dziennik andrzejki.
No i sie doczekałam
Jutro mieli zaczynać układac polbruk w sumie do tak do końca nie wierzyałam że zaczanął ale dziś rano bardzo wczesnie słyszymy jakies strasznie głosne prace silników pod naszym domem,Wszyscy biegiem do okien a tam cały arsenał pojazdów Kopary, jakies żuki itp, traktor, kilka aut osobowych
Okazało sie , że dziś przyjechali zaczynać
Radość ogromna nas ogarnęła bo już dziś włascicielem naszej dotychczasowej drogi dojazdowej jest sąsiad i wszyscy nam radzą, by już nie jeżdzić tamtędy jak nie chcemy mieć zadymy
Dziwny jest ten swiat czasami I ludzie tez
Ale najważniejsze, ze sie robi to wszytko bo błoto straszne jest dokoła A ekipa raz dwa sie uwija, nie zdązyłam w łazience zrobic makijażu a juz nie było śladu po naszym stoliku, choince przed domem( wkopanej w ziemię - nie rosnącej bo rosnącej to nei dałabym ) Wychodze z domu a tam już wyrysowane kontury gdzie ma być polbruk Byłam normalnie zaskoczona pozytywnie oczywiście
Oby tak dalej im szło
Co do wjazdu to przed domem będziemy mieli wjazd do garazu z zakolem by wjechac koło domu autem- w przyszłości planujemy wiatę przy scianie garazowej ale trzeba tez na końcu działki zrobić jeszcze jeden wjazd awaryjny jak trzeba będzie większym sprzętem cos dowieżć
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia