Marzenia się spełniają... Dziennik budowy Pinki i Przemka
Dziś byłam w swoim żywiole. Przede wszystkim odbyłam pierwszą jazdę MOIM niedawno kupionym autkiem (zwanym żabką lub KAczuszką), kupując samochód nie zastanawiałam się długo (przy budowie domu nauczyłam się podejmować szybko decyzje) i teraz wiem, że kupiłam autko w sam raz dla mnie.
Obawiałam się wykończeniówki, narzekałam nawet ostatnio za często, że już mam dość, ale jak dziś robiliśmy zakupy (kabiny, wanna, panele prysznicowe, kafle do wiatrołapu i takie tam) to sprawiało mi to taką przyjemność Mimo tego, że mąż nie chciał kupić kabiny, która mi się podobała, za to wybrał wannę, w której nie mogę doczekać się kąpieli. Nasze dziecko dzielnie wytrzymało w markecie budowlanym 2h!!!!! A to tylko dlatego, że jechał w wózku - samochodziku i była to dla niego największa nagroda i największa frajda. Swoją drogą wyrozumiały jest bardzo, wolne wspólne rodzinne popołudnie w markecie. O zgrozo.
Każdego dnia przybywa jakiś element naszych schodów, narazie nie chwalę ale naprawdę zapowiadają się ciekawie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia