Z miasta na wieś czyli Życie z bliska
Napiszę tu w dużym skrócie parę słów o tym jak się kupuje i remontuje takie stare domy – tzn. co jest ważne (na naszym rzecz jasna przykładzie).
Jest o to sporo pytań więc tutaj opiszę to i owo.
Najważniejsze (koszty!) kwestie: WILGOĆ, jest czy nie. Dalej – stan FUNDAMENTÓW. Kolejna kosztowna rzecz - WIĘŹBA dachowa. Pokrycie zwykle jest do wymiany lub przełożenia (jeśli to dachówka ceramiczna) ale jeśli więźbę można uratować to duży zysk...jeśli nie to jest czym palić przez następny rok... – trzeba szukać plusów .
Nasze budynki wyburzaliśmy do samych ścian zewnętrznych i kominów (musieliśmy).
Wzmacnialiśmy fundamenty i robiliśmy drenaże, stawialiśmy od nowa ganek.
BARDZO DUŻO KOSZTUJE ROBIÓRKA. Szczególnie jeśli nie burzy się wszystkiego tylko część zachowuje.... jest to bardzo bolesny koszt (domu ubywa a bulić trzeba.... )
Ok. połowa kosztów całości to ROBOCIZNA, jeśli więc ma się jakieś własne możliwości to BARDZO DUZO.
Można oszczędzić: kładąc panele zamiast desek (ale co to za dom wiejski z panelami...), dając najtańsze kafle (np. wybrać ładny niedrogi gres np. 30 zł za m.kw, można uzyskać równie ładny efekt co przy kaflach za 80/m.kw), ocieplając styropianem zamiast wełną (ale ponoć na wsi myszy zjadają styropian..), ale pewno nie można oszczędzać na ocieplaniu domu w ogóle i głównie dachu - ten wydatek natychmiast się opłaca!
My mamy ogrzewanie tylko własne „ręczne” czyli kuchnia kaflowa i koza, ponieważ przestrzeń jest w domu otwarta – ciepło swobodnie cyrkuluje. Mogliśmy zrobić pełne stropy (a nie antresole tak jak mamy) , bo i tak podwyższaliśmy dom ale u nas praktycznie nie ma takiej potrzeby (na stałe mieszkamy we dwójkę ) i nie trzeba więcej oddzielnych, zamykanych pomieszczeń. Mamy tylko podział domu w pionie na dwie części – jedną, większą, kuchnio-salono-jadalnię, ogrzewa kuchnia kaflowa a drugą, taką bardziej prywatną (z nasza sypialnią na antresoli), ogrzewa koza. W domu jest cieplutko, latem chłodno (także dzięki wiórowi osikowemu na dachu). W planach były pojedyncze grzejniki elektryczne ale na razie nie są prawie nigdzie założone, nie ma potrzeby.... Tylko jeden malutki w gabinecie męża, który jest jako jedyne pomieszczenie, oprócz łazienek, zamykany drzwiami i musi mieć niezależne ogrzewanie . W górnej łazience nie ma żadnego ogrzewania – całe ciepło i tak się tam gromadziJ . Jest tam przewidziane miejsce na grzejnik drabinkowy ale tymczasem jest zbędny... W małej łazience na parterze jest mata grzejna (podłogówka) i to dobra opcja bo jednak po zamknięciu jej drzwiami a to jednak bywa konieczne byłoby zimno..
Wodę mamy z wodociągu, założyli nam dosłownie w dniu naszej wprowadzki, miła niespodzianka . I całe szczęście bo w studni jest zażelaziona i nadaje się do podlewania ale nie do spożycia (myśleliśmy że będziemy zakładać filtry),
Ważne też - jaki jest poziom wód gruntowych (u nas jest sezonowo wysoki), to warunkuje np. rodzaj POŚ.
Do wsi (najbliższych zabudowań) jest 600 m - wodociąg nam podłączyli ale kanalizacji już nie chcą (za daleko). Akurat mnie to nie martwi.... mamy POŚ.
Jak znaleźliśmy nasz dom kolega inż. budowlaniec, który nam doradzał uprzedził lojalnie, że stan budynków jest najgorszy z dotąd oglądanych i roboty (czyt. kasy) będzie mnóstwo. Ale I TAK TO WZIĘLIŚMY bo najważniejsze jest MIEJSCE. Co nam po pięknym domu w świetnym stanie skoro stoi np. w środku brzydkiej wsi koło sąsiada ze świniarnią albo i skupem złomu..... a pod oknem jeżdżą samochody !
Ważne jest mieć kogoś (fachowca) kto obejrzy budynki i przynajmniej uprzedzi o kosztach (określi stan techniczny). Absolutnie nie architekt ( z całym szacunkiem dla architektów )! Tylko kumaty doświadczony budowlaniec najlepiej z odpowiednim wykształceniem (przyda się i teoria i praktyka;-))
Dom poniemiecki, z cegły – najlepsze co można kupić. Gdyby nie weszła tam wilgoć to cegły takiej, poniemieckiej, tylko sobie życzyć! Tyle, że Niemcy zwykle nie robili izolacji poziomych i stąd wilgoć bywa. Ale za to często można znaleźć działające (!) ceramiczne drenaże wokół domu!
Jeśli dom był niezamieszkały (zależy jak długo) to wilgoć pewnie jest. Teraz pytanie - czy podciąg kapilarny (z gruntu) czy np. skutek nieogrzewania domu przez lata. Albo braku systemu odprowadzania wody deszczowej (rynny) - często takie rynny są ale dawno pokrzywione, pourywane, woda leci przez lata (!) w fundamenty albo i NA ŚCIANY. Taka ściana może wówczas pękać, zapaść się(!)itp.. To nie znaczy że to już koniec;-) ale trzeba podjąć JAK NAJSZYBCIEJ odpowiednie kroki. (np. założyć klamry wzmacniające). A przede wszystkim nowe rynny. I SUSZYĆ, SUSZYĆ (ogrzewać) dom. itd itp. Może wystarczy skuć tynki, przesuszyć porządnie, zacząć po prostu ogrzewać i będzie ok , a może jest gorzej... ktoś to musi ocenić na miejscu fachowym okiem.
Nawet gdyby koszty remontu zrównały się lub nieco przerosły koszt budowy nowego domu (jeśli stan będzie zły) i tak uważam - WARTO REMONTOWAĆ! Nowy dom to TYLKO nowy dom. A taki z historią - to coś jedynego w swoim rodzaju. Na dzień dobry ma się już KLIMAT. Razem z budynkami gospodarczymi stanowi całość.
No i PRZEDE WSZYSKIM miejsca w jakich one stoją! Jak to się ma do podmiejskiego osiedla i działki 1000 m.kw z sąsiadem z każdej strony......??
No chyba że ktoś szuka właśnie takiego domku pod miastem w otoczeniu sąsiadów .... ale nie dla niego jest ta historia
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia