dom z duszyczką
Sprawa działki nadal się toczy w ślimaczym tempie.
W sobotę miałam komisję budowlaną
Panowie byli przerażeni : tu nie ma od granicy 4 metrów,
a są okna (nie ma nawet 2 metrów), nie można się przysuwać do budynku,
kto to stawiał (nie wiem, ja kupiłam).
Miałam tam tylko drogę dojazdową, nagle chcą ulicę, gdybym nie złożyła ptotestu już by była ulica,
a wszyscy mieszkańcy oczywiście są szczęśliwi i myślą, że im miasto asfalt położy (kasy jak nie widać tak nie widać, ani widoków na normalną drogę).
I jeszcze: to za blisko, niebezpieczne itp.
(dziwne, że decyzja o szerokości ulicy z pozytywną opinią tych samych Panów już prawie zapadła
na podstawie kreski geodezyjnej narysowanej na mapie,
własności wąskiego paska w którego posiadaniu jest miasto, bez analizy sytuacji przyłączy itp)
Nie wiem, ale wydaje mi się, że czego jak czego, ale skali map, analizy przewyższeń gruntu, przeliczania odległości na mapie, to chyba uczą w szkołach budowlanych już na poziomie technikum, a wcześniej jeszcze na geografii w szkołach podstawowych
ale może się mylę
Jutro komisja mam nadal nadzieję kupić te 0,6ara
Wydaje mi się, że nawet gdybym nie kupiła, nie powinni się przysuwać do budynku tak blisko mimo tego, że są właścicielami gruntu, ale może się mylę nie wiem
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia