Wzloty i upadki przy budowie EWY :)
A teraz nowiny z wczoraj. Miał być piękny wpis, z pięknymi zdjęciami z zamkniętego na 80% domku, ale niestety nic z tego nie wyszło. Ale może od początku.
Wczoraj rano pojechaliśmy na działkę, bo na 9.00 byliśmy umówieni z fachowcami od montowania bram, a oprócz tego miał przyjechać Pan Instalator. Ale już po 8.00 zadzwoniła pani z firmy montującej, że fachowcy się spóźnią i będą ok. 11. No cóż, i tak musieliśmy jechać, żeby zawieźć na budowę grzejniki, rury i inne. Pan od instalacji zabrał się od razu do roboty. Najpierw ustawił piec na swoje miejsce, a potem zaczął wieszać grzejniki. Efekt był taki, że ok. 17 wszystkie grzejniki, jakie mieliśmy (brakuje nam jeszcze 3) były powieszone, a na dole jeszcze zostały wykute bruzdy na rury. Naprawdę byliśmy zaskoczeni tempem jego pracy :)
Aha, zapomniałam jeszcze dodać, że mamy już umówionych tynkarzy. Robią właśnie tynki u sąsiada, który buduje się powyżej nas, więc mogliśmy zobaczyć na własne oczy, że ściany są równiutkie i gładkie. A to wszystko za 14zł/m :)
A wracając do tematu bram... Monterzy przyjechali ok. 13, bo jak się okazało zamiast na Dolny Śląsk pojechali na Górny Przyjechało najpierw 5 osób, a potem dojechały jeszcze 3, czyli w sumie było ośmiu chłopa. Pomyśleliśmy sobie, że fajnie, bo szybko pójdzie. Ale niestety... Okazało się, że montaż wyglądał następująco - jeden facet się uwijał i pracował, a reszta się na niego gapiła. Niestety nie przesadzam, tak dokładnie było! Ten, który robił, przyjechał od producenta naszych bram, a reszta, która mu kibicowała, miała się od niego uczyć, bo była to dopiero ich 4 brama!!!
Najpierw w ogóle stwierdzili, że zamontują tylko jedną, bo nie zdążą przed zmierzchem, ale w końcu mąż ich uświadomił, że muszą sobie załatwić jakieś światło i zamontować dwie, bo tak byliśmy umówieni. Zresztą gdyby była tylko jedna, to przecież nie można by było zostawić grzejników i rur w domu. No więc firma dostarczyła im lampy halogenowe i robili, a raczej robił dalej. Po sześciu godzinach udało się skończyć jedną bramę Na szczęście w czasie jak jedyny obecny fachowiec kończył jedną bramę, dwóch gapiów postanowiło ruszyć tyłki i zacząć robić drugą. Takim sposobem jedna jest gotowa i działa, a druga jest zamontowana, ale jeszcze nie działa. Mają niby jeszcze w tym tygodniu przyjechać i dokończyć montaż, chociaż jak sobie ich przypomnę, to nie chce mi się wierzyć, że ta druga brama będzie działać
Zdjęć nie zrobiłam, bo oczywiście było za ciemno (skończyli dokładnie o 20.50) Ale wkleję jedno takie - widok z tyłu domku, dach już prawie skończony, zostały tylko gąsiory do założenia, no i mamy wstawione (na razie byle jak) drzwi od pomieszczenia gospodarczego:
http://foto1.m.onet.pl/_m/c59093d40728bb4d3f3a9a7858b68fad,10,19,0.jpg
Może dziś jeszcze uda mi się wkleić zdjęcia bram, ale to się okaże po południu :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia