Wzloty i upadki przy budowie EWY :)
Eh to życie.... Czemu musi być aż tak nieprzewidywalne? Wszystko tak dobrze nam szło, a wczoraj się okazało, że będzie musiało iść jeszcze lepiej i jeszcze szybciej, bo do 10-go kwietnia musimy się wyprowadzić z wynajmowanego mieszkania... Chcąc nie chcąc, ukształtowała się konkretna data przeprowadzki. Z jednej strony to dobrze, bo przynajmniej nie będziemy musieli codziennie dojeżdżać na budowę, a mamy tam przynajmniej 25 km. A z drugiej strony szkoda, że nie możemy poczekać jeszcze chociaż te 2 tygodnie i przeprowadzić się w spokoju do w miarę wykończonego domu. No ale nic, trzeba spiąć wszystkie siły i pracować szybciej, żeby zamieszkać w jako takich warunkach.
Z budowlanych wiadomości - mamy zamówione płytki do dolnego WC (zielono-beżowa Euphoria Cersanitu) i do przedpokoju (Opoczno Gres Naturale Orange). Znaleźliśmy też cudowne panele do salonu, tylko musimy poszukać sklepu, w którym będą 7 mmetrowe.
A mój zdolny małżonek właśnie dziś kończy wykładać kafelkami dobudowany garaż :) Całkiem dobrze i szybko mu to idzie. Sam zdecydował, że nie będziemy tracić kasy na fachowców i w łazienkach też sam płytki położy. Tak to mniej więcej wygląda:
http://foto1.m.onet.pl/_m/6ea8ce782f6bc244e35ab673bc9c4309,10,19,0.jpg
http://foto3.m.onet.pl/_m/0850744714d808c1fddf115b9ba975d7,10,19,0.jpg
Poza tym mamy też zamówione wykładziny na całe piętro, będą do odbioru już w przyszłym tygodniu. Spinamy teraz wszystkich (stolarzy od schodów i kuchni najbardziej), żeby konkretnie brali się do roboty, bo na koniec marca musi to wszystko być zamontowane.
Z jeszcze innych dobrych wieści - gładź już jest zrobiona na górze, zostały jeszcze sufity na dole i będzie koniec. Potem obudowa Geberitów i można uruchomić kanalizację Oby pogoda tylko była jak najlepsza, bo żeby zacząć u góry malowanie muszą podosychać ściany na wieńcu...
Trzymajcie kciuki, zobaczymy czy wytrzymamy to szalone tempo
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia