Dziennik "La Grande" - znaczy wielki ??? (zmiana)
Więc moje przemyślenia wyglądały następująco (ależ ja się nawymyślałam i naczytałam ):
- technologia "tradycyjna" cegła, pustak, porotherm, ytong - obojętnie co ale zasada moim zdaniem ta sama czyt. "technologia podaj cegłę" - czyli system gospodarczy - koszty budowy niskie, ale.... no właśnie, poszukiwanie ekipy na każdą robotę z osobna, pilnowanie dostaw materiałów, pilnowanie ilości zużytego materiału ( aby nóg nie dostał z placu budowy), codzienna moja bytność na budowie, szukanie najtańszych materiałów, jazda po hurtowniach budowlanych, użeranie się z wykonawcami..... i duuużo innych problemów - to chyba nie dla mnie.
- j.w. technologia "tradycyjna" - ale zatrudnienie jednej firmy.... zapewne to co powyżej - może tylko użeranie się z jednym wykonawcą.
- technologie domów gotowych - to już coś bardziej dla mnie.
- domy tzw. "kanadyjskie" - nie dziękuję, byłam w wiosce modelowej pod Warszawą - był tam jeden, który jeszcze nie zbudowany a drewno już zaczęło gnić. Nie ma to jak budowa ze świeżo ściętego drzewa. No i dom jest składany na placu budowy.
- a może ładny domek z bali, który wybudują mi górale?? Super, ale nie w tej okolicy - pasowałby jak pięść do oka ( tak chyba się to mówi ?)
- wtedy odkryłam technologię domów prefabrykowanych. To jeszcze bardziej pomysł dla mnie.
I to był mój wybór.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia