Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    55
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    91

Dziennik budowy a&zb - D79 adaptacja


azb

472 wyświetleń

No to zaczynamy. Trochę późno bo na etapie poszukiwania wykonawcy stanu surowego. Wszystko zaczęło się ponad 2 lata temu, gdy zaczęliśmy się rozglądać za większym mieszkaniem. Po stwierdzeniu, iż oferta warszawskich developerów jest mocno nieciekawa, zapadła decyzja o poszukiwaniu działki.

 

 


Poszukiwania były dość szeroko zakrojone geograficznie, a cała zabawa trwała niemal rok. Początkowo próbowaliśmy na terenie Warszawy, ale niezbyt atrakcyjna oferta w połączeniu z wysokimi cenami dość szybko nas zniechęciła, aczkolwiek parę ofert na Białołęce i w Powsinie przez chwilę rozpatrywaliśmy dość poważnie. Objechaliśmy okolice Warszawy praktycznie dookoła: Linia otwocka, Piaseczno, Lesznowola, Milanówek, okolice Kampinosu od południa i od północy, Legionowo, Nieporęt, Sulejówek, Wiązowna. O mały włos nie kupiliśmy działki w Halinowie, co prawda 27 km od centrum ale 300 m od autobusu i 500 m od stacji, wokół same nowe domy, tylko teren odrobinkę mokry i trzeba by było podsypać, bez ekspertyzy nie wiadomo ile. Ktoś inny nie miał naszych wątpliwości i kupił przed nami. W sumie trudno się dziwić, bo 85 tys za 1000 m to była dobra cena. Ale nie ma tego złego...

 

 


Oglądalismy również przepiękne osiedle domków pod Grodziskiem, cudowna okolica, cisza i spokój, wszystkie media, utwardzona nawierzchnia, ładne działki, ale 45 km od centrum Wwy to za wiele.

 

 


Tak przy okazji, moja żona stwierdziła z przekąsem, że jak jedziemy na rower pod Wwę, to ciągle wszędzie piach, a jak szukamy działki, to co chwila bagno i torf. W Halinowie na innej działce samochód ugrzązł nam po osie gdy przyjechaliśmy ją obejrzec ponownie po deszczu.

 

 


W międzyczasie nauczyliśmy się, że należy koncentrować się na obszarach posiadających ważne plany zagospodarowania oraz korzystać z małych lokalnych agencji unikając jak ognia różnych strzelczyków itp.

 

 


Na Marki trafiliśmy przypadkiem, agent spod Kampinosu napomknął mi o koledze który ma tam kilka ciekawych ofert. Potem była potworna kłótnia z żoną, która oświadczyła mi, że nie ma zamiaru mieszkać z widokiem na cegielnie i co drugi wieczór wzywać pogotowie celem usunięcia noża z pleców, ale oczywiście skoro mam ochotę zmarnować sobotę, to możemy tam pojechać obejrzeć, pod warunkiem że za dnia

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...