Nasze "szkieletowe" zmagania
Nicnierobienie jest straszne...
A tu jeszcze parę ładnych tyg czekania na pozwolenie.
W międzyczsie nadal szukamy wykonawców.
I znowu zmasakrowano nas cenami.
A już szczytem wszystkiego było policzenie dwa razy tej samej roboty w kosztorysie...tylko pod inną nazwą. Że niby baba z uwieszoną dwójką dzieci nie mysli?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia