Dziennik budowy - "Manuela"
23.06.2004 No i jestem po dość szczegółowej rozmowie z architektem adaptujacym. Przedstawiliśmy mu nasze propozycje zmian. Ponieważ nie były one moim zdaniem zbyt drastyczne, architekt nie protestował. Mówiliśmy o podniesieniu ścianki kolanowej o 20-25cm, o dodatkowych oknach w dachu, o szerszej bramie garażowej, o przesuwaniu ścianki działowej na poddaszu.
Po za tym uzgadnialiśmy zakres ewentualnego nadzoru z jego strony.
Wszystko było OK, do momentu gdy zaczelismy dywagować na temat materiału na ściany konstrukcyjne. Do tej pory cały czas byłem przekonany do ceramiki, nie upierałem sie koniecznie na Porotherm, ale ceramika miał być. No a pan architekt który jest tez, a może przede wszystkim kosztorysantem, zaczął podsuwać mi ścianę z tańszej i zdrowszej silki. Przez pierwsze 10 minut "obrzucaliśmy się" nawzajem zaletami swoich koncepcji, no ale potem zacząłem mięknąć. A teraz już sam nie wiem.
Zacząłem nerwowo skakać po forum i czytać wszystko o silce (wątki które wcześniej raczej pomijałem). Cenowo faktycznie jest taniej, do tego dochodzi wytrzymałość przy cieńszej grubości ściany np 18cm (a nawet 15 cm). Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że wybierając ceramikę i biorąc przede wszystkim pod uwagę jej naturalny skład, akumulacyjność i paroprzepuszczalność, nie zwróciłem uwagi, że dokładnie to samo a nawet więcej ma w sobie silka.
Mój problem jest o tyle poważniejszy, ze jestem w przed dzień adaptacji i składania wniosku o pozwolenie na budowę. Każdej pochopnej i nieprzemyślanej decyzji mogę potem długo żałować. Skonsultuję się jeszcze w umówionym wykonawcą i moze jeszcze raz przegadam to z architektem. Czasu mało, a tu jeszcze wypadł mi służbowy wyjazd do Szczecina.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia